Firma Blow coraz częściej pojawia się na rynku taniej elektroniki. Jednak czy niska cena oferuje przynajmniej akceptowalną jakość?
Ze względu na zmianę standardu nadawania telewizji naziemnej firma Blow wypuściła na rynek dekodery DVB-T2. Sprawdźmy, co oferuje ich sprzęt.
Test i prezentacja dekodera BLOW 4815FHD
ROZPAKOWANIE I PIERWSZE WRAŻENIA – BLOW 4815FHD
Dekoder trafia do nas w estetycznym wizualnie i wyglądającym na trwały kartonie. Infografiki są kolorowe i wyraźne. Z tyłu pudełka znajduje się skrócona specyfikacja, również w języku polskim, ale moje sprawne oko wychwyciło literówkę. Czcionka, którą jest napisana specyfikacja jest niestety mała i może być nieczytelna dla osób starszych.
Po otwarciu pudełka ukazuje nam się następujący zestaw: dekoder z na stałe zamontowaną anteną WiFi i dość krótkim kablem zasilającym, pilot, baterie do pilota oraz instrukcja obsługi również w języku polskim.
Wszystko opakowane jest w folie zabezpieczające. Zestaw więc dobrze się prezentuje.
Urządzenie posiada metalową obudowę, co jak do tej pory jest rzadkością. Jedynym modelem, który do tej pory testowałam i również miał metalową obudowę to DekoTV (link). Przedni panel to jednak pianoplastik, a więc rysy i odciski palców będą nam towarzyszyć codziennie.
U dołu przedniego panelu znajdują się przyciski funkcyjne, które spokojnie zastąpią pilota, gdy go zgubimy. Po lewej stronie mamy większy od reszty przycisk POWER a po przeciwnej znajduje się złącze USB.
Z tyłu dekodera znajdują się wszystkie potrzebne do podłączenia porty i złącza: wejście i wyjście antenowe, wyjście Coaxial, HDMI oraz SCART (EURO). Jest także wspomniana na opakowaniu antena WiFi i kabel zasilający – obydwa zamontowane na stałe.
Biorąc do ręki pilota, od razu można zauważyć, że jest to budowa taka sama, jak kilku innych urządzeń, chociażby recenzowanej Arivy (link) jednak u dołu został nadrukowany brand Blow. Jest jednak kilka milimetrów wyższy, stylizowany na szczotkowane aluminium i ma delikatnie inny układ klawiszy.
Ich wielkość i responsywność niestety została bardzo podobna, czyli średnia. Niektóre przyciski trzeba wciskać dość mocno. Zasięg pilota jest jednak dobry, spokojnie obsługiwałam nim dekoder z drugiego końca dużego pomieszczenia.
SPECYFIKACJA I CODZIENNE UŻYTKOWANIE – BLOW 4815FHD
Dekoder według specyfikacji producenta jest wyposażony w obsługę standardu DVB-T2 oraz DVB-T, H.264 i H.265 HEVC. Obsługiwane przez niego formaty mediów to MP3, WMS, JPEG, BMP, AVI, MKV. Wyświetla obraz w rozdzielczości 1080p/1080i/720p/576p/576i/480p/480i w formacie 16:9 lub 4:3.
Ma możliwość programowania i ustawienia timera nagrań oraz funkcję Timeshift odpowiadającą za zatrzymywanie i przewijanie obrazu. Umożliwia zarządzanie listą kanałów a także dodawanie ich do ulubionych.
Urządzenie oczywiście działa w języku polskim, ma także możliwość wyświetlania napisów i teletekstu w tymże języku. Teletekst nie jest wyświetlany na całym ekranie, otacza go ramka z obecnie oglądanego programu telewizyjnego, co mi osobiście przeszkadzało w odbiorze.
Dekoder podłączymy do telewizora za pomocą kabla HDMI lub Scart. Wyświetlany obraz jest przyzwoity, nie zauważyłam podczas kilkugodzinnego oglądania telewizji większych ścinek czy braku sygnału (zdarzyły się pojedyncze drobne ścinki, ale mogą one także wynikać z ustawienia mojej anteny).
Przełączanie kanałów jest płynne a informacje o wyświetlanym programie są czytelne. Funkcja EPG również działa prawidłowo.
Podstawową funkcję urządzenie spełnia bez większych zarzutów. Największą bolączką natomiast jest sam pilot, jak już wcześniej wspomniałam niektóre klawisze trzeba wciskać mocniej. Według mnie minusem jest też to, że producent nie pokusił się o własny projekt pilota.
FUNKCJE DODATKOWE – BLOW 4815FHD
Dekoder ma na stałe zamontowaną antenę WiFi, więc możemy skorzystać z połączenia internetowego, aby korzystać z YouTube lub IPTV.
Nawiązanie połączenia z WiFi odbyło się bezproblemowo. Sieć została wyszukana poprawnie.
Funkcja YouTube działa jedynie przyzwoicie, ponieważ czas ładowania się filmów mógłby być znacznie krótszy, biorąc pod uwagę, iż testowałam to na łączu 1Gbps, ale zakładam że urządzenie nie obsługuje aż takiej szybkości, biorąc pod uwagę połączenie bezprzewodowe. Jednak złącza Ethernet tutaj nie znajdziemy. YouTube nie jest także w pełni spolszczoną aplikacją. Oglądać się da, szału nie ma.
Na froncie urządzenia mamy także złącze USB co umożliwia nam podłączenie zewnętrznego nośnika danych. Pendrive testowy został poprawnie rozpoznany przez urządzenie dopiero za 3 podłączeniem, wcześniej pojawiał się komunikat o braku podłączonego dysku.
Gdy już pendrive został wykryty, możemy odtwarzać z niego zdjęcia, muzykę i filmy. Podczas testu tej funkcji nie napotkałam żadnych problemów, lista multimediów oraz same multimedia wyświetlają się prawidłowo.
PODSUMOWANIE – BLOW 4815FHD
Podsumowując: dekoder spełnia podstawowe funkcje bez większych zarzutów. Z małymi niedogodnościami możemy nawet skorzystać z funkcji multimedialnych oraz internetowych, jednak musimy mieć na uwadze to, że może nie działać to za każdym razem tak, jakbyśmy chcieli.
W tej klasie cenowej na pewno dużym plusem jest wykonanie oraz metalowa obudowa.
Dla osób mniej wymagających oraz cierpliwych urządzenie to może zdać egzamin.
Plusy:
✅metalowa obudowa,
✅przejrzyste menu główne,
✅sprawne wyszukiwanie kanałów,
✅antena WiFi w zestawie (zamontowana na stałe)
✅łatwość połączenia dekodera z WiFi,
✅brak spowolnień obrazu podczas przełączania kanałów.
Minusy:
❌słabej jakości pilot,
❌pojedyncze problemy z podłączeniem urządzeń USB,
❌długie ładowanie się filmów na YouTube mimo szybkiego łącza,
❌nie spolszczona w pełni aplikacja YouTube,
❌nieczytelne wyświetlanie teletekstu (otaczająca ramka obecnie oglądanego programu),
❌brak kabla HDMI w zestawie.
Test i prezentacja dekodera BLOW 4815FHD:
Ocena w stosunku cena-jakość: 7.5/10!
CHCESZ KUPIĆ TEN DEKODER?