Z racji, iż Thomson to znana marka, niegdyś bardzo popularna, miałam co do tego dekodera wyższe wymagania i oczekiwania, niż do “mniej markowych” produktów.
ROZPAKOWANIE I PIERWSZE WRAŻENIA – THOMSON THT808
Na pierwszy rzut oka, czyli dopóki pudełko jest zamknięte moje wrażenie było całkiem dobre. Estetyczne, mało pstrokate pudełko z wyszczególnionymi najważniejszymi funkcjami, zaklejone plombą. Miałam nadzieje dostać tutaj wygodny pilot oraz kabel HDMI w zestawie…
Jakież było moje zdziwienie, kiedy otworzyłam opakowanie.
Niestety czar prysł, ponieważ pilot, to ta znienawidzona, niewygodna konstrukcja ze zmienioną lokalizacją niektórych przycisków oraz nadrukowanym logo marki. Przynajmniej baterie (2x AAA) są dodane do zestawu. Kabla HDMI także brak.
Dekoder również wymusił na mojej twarzy mały grymas ale tutaj nie jest aż tak tragicznie, co nie znaczy, że nie mogłoby być lepiej. Wykonany jest gustownie ale niestety z plastiku. Na szczęście jest to całkiem dobrej jakości, matowy plastik.
Otwory wentylacyjne są ładnymi, wyciętymi w obudowie wzorkami, sama obudowa jest lekko ścięta.
Co ważne – dekoder nie posiada wyświetlacza LCD. Jest jedynie dioda led informująca o tym, czy dekoder pracuje czy jest w stanie czuwania. W miejscu wyświetlacza nadrukowane jest logo marki, obok przyciski funkcyjne i jeden port USB.
Porty z tyłu urządzenia to też minimum, jakie jest potrzebne do pracy dekodera.
Kabel zasilający jest przytwierdzony z tyłu na stałe, ma standardową długość około metra.
Można więc powiedzieć, że wyglądem dekoder wyróżnia się na tle konkurencji, wygląda jak tani smart box, ale do bycia smart niestety mu daleko.
Myślałam, że w końcu znalazł się konkurent dla wyższych miejsc w rankingu, ale niestety to nie ten traf, dlatego recenzja może być dość negatywna, przez co nudna, ale musicie mi wybaczyć – jest to po prostu moja opinia o sprzęcie. Z resztą nie tylko moja, bo przez jeden dzień zmusiłam do używania dekodera swojego tatę i jego odczucia są mocno podobne, szczególnie co do pilota i EPG, ale o tym później.
SPECYFIKACJA I CODZIENNE UŻYTKOWANIE – THOMSON THT808
Próżno szukać specyfikacji technicznej w pudełku. Jedyne informacje jakie dostajemy to oczywista kompatybilność z DVB-T2 HEVC H.265, pobór mocy (maksymalnie 8 W), oraz wymiary i waga (150 x 30 x 90 mm, 0.22kg). Jest także ilustracja z zaznaczonymi tylnymi złączami, mianowicie są to: złącze antenowe, Coaxial, HDMI, Scart oraz na stałe przytwierdzony kabel zasilający. Z przodu umieszczono jedynie złącze USB i trzy klawisze funkcyjne. Jak wspominałam – brak wyświetlacza LED.
Pierwsze uruchomienie wymusza na nas ustawienie hasła. Niestety nie ustawimy sobie hasła 0000, bo zwyczajnie otrzymamy komunikat o błędzie. Nigdy później to hasło nie było ode mnie wymagane, ale bez tego nie przejdziemy do kolejnego kroku, czyli wyszukiwania kanałów.
Z wyszukiwaniem kanałów dekoder poradził sobie dobrze, wyszukane zostały wszystkie w trybie automatycznym. Nie umieszczono informacji o sile i jakości sygnału podczas wyszukiwania.
EPG również nie wygląda za dobrze. Cały interfejs jest w niektórych miejscach nie przetłumaczony, czasem trzeba domyślać się jaką funkcję włączyć, a jaką wyłączyć. Jedynym plusem EPG jest to, że pokazuje się od razu, są informacje o reżyserii danego programu. Jednak nie jest to przejrzyste i po prostu mi się nie podoba, ale to już moja prywatna opinia. Z poziomu EPG można zaprogramować nagrywanie.
Aby uzyskać szczegółowe dane o audycji nie wciskamy klawisza OK jak to bywa w innych dekoderach, a przycisk INFO.
Przycisk OK wywołuje programowanie nagrywania.
Jak widać informacje są wymieszane, opis jest obcięty i do niego wtrącone są informacje chociażby o aktorach.
Lista kanałów jest standardowa, można ją posortować według własnego uznania. Przy kanałach nadawanych w HD widnieje stosowny znaczek.
Dekoder uporczywie wyszukiwał kanały od 800 w górę, mimo włączonej funkcji LCN.
Menu dekodera też nie jest szczególnie interesujące. Zwykła, prosta szata graficzna z okrągłymi ikonami. Niestety, jak wspomniałam, sporo jest niespolszczonych elementów. Plus za funkcję ACU, czyli automatycznej aktualizacji kanałów. Można również włączyć HDMI CEC, ale niestety u mnie to nie działało.
Zarządzanie książkami to po prostu zarządzanie terminarzem nagrań – kolejne złe przetłumaczenie.
Odbiór kanałów nie sprawiał problemu, nie było przycięć obrazu lub desynchronizacji obrazu z dźwiękiem. Pasek INFO nie posiada niestety paska postępu, ale jest prosty i czytelny.
Mimo włączonych napisów w menu oraz spod klawisza na pilocie przez cały czas testów nie wyświetliły się one na żadnym kanale, niezależnie od multipleksu.
Telegazeta jak najbardziej jest na tych kanałach, na których jest nadawana. Niestety nie jest w trybie pełnoekranowym.
Pilot jak już wspominałam, to ta konstrukcja, której wielu z nas nie lubi – ze mną włącznie. Jedynym plusem jest to, że posiada przycisk powrotu do poprzednio oglądanego kanału. Nie jest też programowalny.
Jest wykonany w miarę solidnie, nie tak źle jak inne tego typu piloty, natomiast skok klawiszy i samo użytkowanie jest strasznie słabe.
Podsumowując tę część recenzji – dekoder działa, kanały przełącza w miarę płynnie, oglądanie telewizji nie sprawia problemu. Jednak EPG jest bardzo nieczytelne, sporo źle przetłumaczonych lub w ogóle nie przetłumaczonych opcji w menu, niewygodny pilot.
FUNKCJE DODATKOWE – THOMSON THT808
Dekoder Thomson THT808 nie posiada żadnych funkcji internetowych. Jedyną funkcją dodatkową jest obsługa multimediów, ale jest to już raczej standardem w tego typu urządzeniach.
Niestety w przypadku tego tunera moje multimedia nie współpracowały, mimo, że na innych testowanych dekoderach (poprzednie recenzje) odtwarzał się bez problemu. Jedynymi jakie udało się odtworzyć to obrazy. Film w formacie .mp4 jest wykrywany ale “nieobsługiwany” a muzyka nie odtwarza się. Jednym słowem – klapa, odtwarzacz multimedialny nie spełnia swojej roli.
Próbowałam tych samych multimediów z dwóch różnych pendrivów – ten sam efekt.
Więcej funkcji producent nie zaimplementował do tego tunera, dlatego ten rozdział jest krótki i treściwy.
Dekoder, jak z resztą wszystkie recenzowane do tej pory, nie obsługuje HBBTV.
PODSUMOWANIE – THOMSON THT808
Reasumując – produkt nie warty swojej ceny. Dekodery tańsze o kilkanaście złotych działały lepiej, miały lepsze piloty i nie miały problemów z multimediami. Thomson jedyne co robi dobrze, to odbiera telewizję naziemną. EPG wymaga całkowitej poprawy, bo nie da się go czytać. Jestem strasznie rozczarowana tym produktem, pokładałam w nim duże nadzieje. Zdecydowanie celowałam, że może być to konkurent dla chociażby DekoTV – niestety nie ma nawet o tym mowy.
Plusy:
✅ dobry odbiór telewizji naziemnej DVB-T2,
✅ przejrzysty panel INFO,
✅ niezłe wykonanie jak na plastik,
✅ złącze Coaxial,
✅ baterie do pilota w zestawie.
Minusy:
❌ brak kabla HDMI w zestawie,
❌ niewygodny pilot, który nie jest programowalny,
❌ problem z odtwarzaniem multimediów,
❌ kiepskie EPG,
❌ brak dodatkowych funkcji internetowych,
❌ nie przetłumaczone wiele fragmentów menu.
Test dekodera THOMSON THT808
Ocena w stosunku cena – jakość: 4/10 – działa, odbiera telewizję, ale to wszystko. Nieźle wykonany, nieźle wygląda, ale nie o to przecież tutaj chodzi.
CHCESZ KUPIĆ TEN DEKODER?